Wingover jest podstawą wielu figur w acro i jedną z najtrudniejszych do bezbłędnego opanowania. Mówi nam więcej o dynamice naszego skrzydła niż jakakolwiek inna figura.
Łączy w sobie pochylenie, przechylenie i odchylenie skrzydła. Poprawnie wykonany uczy timingu i kontroli naprężenia sterówek – a są to podstawowe umiejętności w panowaniu nad paralotnią. Ta wiedza, wykorzystana w codziennym lataniu, znacznie podnosi poziom naszego pilotażu i powoduje, że pewniej czujemy się w termicznych warunkach. Jeżeli jesteście zainteresowani lataniem acro, to powinniście w mistrzowski sposób opanować wykonywanie wingoverów, zanim zaczniecie bardziej wymagające i niebezpieczne figury.
Efekt wahadła
Paralotnia jest wahadłem, a my jesteśmy obciążnikiem. Kontrolujemy kołysanie skrzydła przenoszeniem ciężaru ciała i sterówkami. Pamiętacie z dzieciństwa, jak na huśtawce nauczyliście się utrzymywać stałe napięcie lin w ruchu do przodu, jak i do tyłu? Opanowanie wingoverów to przypomnienie sobie tej umiejętności. Musimy nauczyć się, jak i kiedy przenosić ciężar ciała i zaciągać sterówki, aby utrzymać idealnie obciążone i otwarte skrzydło.
Aby łatwiej było wyobrazić sobie omawianą tematykę, opisuję pozycję naszego ciała podczas wingoverów, używając wskazówek zegara. Szósta to pozycja prosta, poziom lotu. Czwarta – skrzydło zostaje z tyłu, a na ósmej – nurkuje przed nas. O dwunastej jesteśmy do góry nogami, wykonując pełnego loopa.
Na początku powinniśmy opanować ruchy pochylenia naszego skrzydła, wykonując bujania w przód i w tył. Lecimy z rękami w górze, po czym zaciągamy głęboko obie sterówki. Skrzydło zostanie za nami. Zaciągnięcie sterówek powinno być stanowcze i ciągłe, ale tylko na kilka sekund – inaczej możemy przeciągnąć paralotnię. Jak tylko skrzydło zostanie za nami, odpuszczamy sterówki i podnosimy ręce do góry. To spowoduje, że skrzydło zanurkuje, na co mu pozwalamy. Kiedy czasza przestanie nurkować, zaczniemy wracać pod skrzydło. Jeżeli tylko przekroczymy godzinę szóstą, najniższy punkt wahnięcia, zaciągamy ponownie obie sterówki, skrzydło nurkuje ponownie. Huśtamy się jak wahadło.
Cały artykuł możecie przeczytać w 23. numerze Vario. Jest to fragment książki Bruce’a Goldsmitha ”50 Sposobów jak latać lepiej”.